W sobotę 30 czerwca odbyła się na byłym torze Formuly 1, Dijon-Prenois, druga seria mistrzostw wyścigów długodystansowych samochódow historycznych VHC.
Stefan za kierownicą Chevrona B16 z ekipą Courage Clasic trenował juz w czwartek:
"Pierwszy dzień treningu na tym bardzo szybkim torze pozwolił nam dobranie odpowiednich przekładni skrzyni biegów oraz regulację zawieszenia"
W piątkowej sesji próbnej czasy obu kierowców potwierdziły dobry stan auta, dlatego postanowili zatrzymać nowe opony na wyścig i kwalifikacje zaliczyli na starych oponach.
Ta strategia okazała się trafna bo Stefan Romecki szybko uzyskał drugi najszybszy czas 1:28.8, czyli o sekundę szybciej od trzeciego zawodnika i tylko bardzo mocny i aerodynamiczny prototyp Cesca Grac był szybszy bo uzyskal 1:25.7
"Zaliczyliśmy bardzo dobre kwalifikacje i myślę że jezeli podczas wyścigu warunki meteo będą podobne, (cieplo i sucho) to okrażenia w 1:30.0 będą możliwe.
W sobotę po poludniu Stefan podczas lotnego startu wystartował szybciej niż prototyp na pol-position, ale na końcu linii startowej olbrzymi Ford Falcon z 350 konnym silnikiem V8 wyprzedził oba prototypy. Nie trwalo to zbyt dlugo bo Stefan juz w drugim okrazeniu odzyskuje pierwsze miejsce.
"Miałem przed soba czysty tor co pozwoliło mi na uzyskanie bardzo szybkich okrażeń z rekordowym, bo szybszym niż podczas kwalifikacji czasem 1:28:3 mimo pełnego baku paliwa".
Po kilku okrażeniach kierowca Cesca Grac wyprzedził Stefana i obaj powiększali przewagę nad resztą peletonu, niestety po około 35 minutach wyścigu silnik Chevrona przerywał, a w kabinie po swojej lewej stronie Stefan zobaczył pryskajacy od czasu do czasu płyn.
"Zapach benzyny wskazywał na poważniejszą avarię i obawiałem się pożaru dlatego postanowiłem zatrzymać się jak najszybciej w zonie tankowania,
-decyzja byla sluszna bo kiedy zwolniłem, nagle usłyszałem głuchy wybuch i w kabinie ukazały się płomienie,
-uruchamiając gasnicę odpinam pasy i oddalam od cysterny z paliwem toczace się jeszcze auto aby zatrzymać się obok strażakow,
-ostatni głęboki wdech ciepłego już powietrza i z zamknietymi oczami próbuję otworzyć drzwi"
Po opuszczeniu auta Stefan odbezpieczył lewą zawleczkę tylnej karoserii aby ułatwić strażakom dostęp do płonacego silnika, ale kiedy próbował zrobić to samo z prawej strony nastapił kolejny wybuch i odrzucony do tyłu Stefan oddalil sie od wozu.
Od kiedy startuje w wyścigach samochodowych, zawsze ubierał bez wzgledu na temperaturę, podkoszulek, kalesony i kominiarkę ognioodporną pod kombinezon, które w tym wypadku spełniły calkowicie swoje zadanie.
Stefan uratował auto i na szczeście skonczyło sie tylko na kilku siniakach, ale zostało jeszcze znalezienie przyczyny, aby podobny wypadek się nie powtórzył.
Nastepny wyścig odbędzie sie 1 września na torze Paul Ricard.